Podróż Madryt, Toledo
Nasza podróż do Madrytu miała miejsce na koniec września. Do stolicy Hiszpanii, przylecieliśmy dokładnie w dniu zamieszek na Puerta de Sol. Na szczęście do mieszkania dojechaliśmy bez problemu, a drugiego dnia nie było już żadnych śladów po zamieszkach.
Bilety kupowaliśmy z około 4 miesięcznym wyprzedzeniem, za przelot Katowice-Madryt-Katowice zapłaciliśmy po 120 zł w dwie strony za osobę.
Pierwszego dnia postanawiamy pojechać metrem na Plaza de Castilla. Najpierw jednak podziwiamy Strefę Biznesową Czterech Wież. Budowa strefy została ukończona w 2008 roku, wieżowce robią na nas spore wrażenie. Dalej spacerujemy by podziwiać Puerta de Europa, bliźniacze, pochylone ku sobie wieże biznesowe, mające po 114 metrów wysokości.
Do Madrytu przyleciałem z fanatykiem Realu Madryt, tak więc kolejny punkt podróży to słynne Santiago Bernabeu, ja jako kibic Barcy postanowiłem wejść na stadion w koszulce Barcelony, nie spotkałem się z żadnymi objawami agresji, później na mieście jeszcze kilka razy spotykaliśmy ludzi w strojach innych klubów piłkarskich. Santiago Bernabeu jest pięknym stadionem, z każdego miejsca na trybunach widoczność jest bardzo dobra, zwiedzamy szatnie, trybuny, ławki rezerwowych, muzeum klubowe.
Po kilkugodzinnym zwiedzaniu stadionu, idziemy w kierunku placu Toros de las Ventas, gdzie znajduje się słynna arena corridy- Las Ventas. Niestety nie udaje nam się wejść do środka, więc postanawiamy pojechać pod stadion lokalnego rywala Królewskich- Atletico Madryt. Vicente Calderon jest bardzo zaniedbane, w niektórych miejscach widać powybijane szyby, niestety jest już za późno i nie udaje nam się wejść na trybuny.
Drugiego dnia jedziemy na całodniową wycieczkę do Toledo. Od rana mocno pada, niestety pogoda nie dopisuje. Jak się później okazało padało aż do naszego wyjazdu.
Po przyjeździe spacerujemy przez miasto, żeby zobaczyć Katedrę Najświętszej Marii Panny, tuż obok niej znajduje się Ratusz Miasta.
Kolejnym punktem na naszej trasie jest Alcazar de Toledo, jest to twierdza z XI wieku, która w roku 1936 została całkowicie zniszczona, następnie odbudowano ją zgodnie z dawnymi planami.
Pod Alkazarem znajduje się taras widokowy, z którego można podziwiać rzekę Tag, okolice miasta są przepiękne. Koszt biletu autobusowego w dwie strony z Madrytu do Toledo to 9,60 euro.
Tego dnia mój towarzysz podróży odmówił wychodzenia z mieszkania z powodu deszczu. No a ja nie leciałem tyle km po to, żeby siedzieć w domu :) Tak więc zabieram parasol i jadę do centrum, by zobaczyć trochę miasta. Wysiadam na stacji Gran Via i szukam budynku Metropolis.
Z tego miejsca było już całkiem niedaleko do Plaza de Cibeles, gdzie znajduje się budynek poczty- Palacio de Comunicaciones. Tutaj trafiam na jakieś manifestacje, niestety nic z tego nie rozumiem, policja zablokowała wszystkie drogi i nie mogę się ruszyć.
Czekam aż manifestacje się zakończą i wracam w kierunku centrum na Puerta del Sol, żeby zobaczyć symbol miasta- Niedźwiadka zajadającego poziomki. Nocą plac Sol prezentuje się moim zdaniem znacznie ciekawiej, życie towarzyskie kwitnie, w ciągu dnia było szaro i ponuro.
Dalej udaję się w kierunku Plaza Mayor, gdzie trafiam na hiszpańskie wesele, obserwuję przez chwilę, aż wszyscy odjeżdżają i spaceruję dalej, przez urokliwy plac Plaza de la Villa, w kierunku Pałacu Królewskiego i Katedry. Niestety nie wchodzę do środka Pałacu, mam za mało czasu z powodu spotkania ze znajomym, który wyemigrował kilka lat temu do stolicy Hiszpanii.
Tutaj polecam jadłodajnie w stylu ''all you can eat'', za 10 euro jedliśmy i piliśmy tyle, na ile mieliśmy ochotę. Dalej spacerowaliśmy jeszcze trochę po mieście, niestety dopadła nas tak silna ulewa, że nawet nie wyciągałem już później aparatu, byle tylko dobiec do metra.
Ostatniego dnia o godzinie 18 mieliśmy wylot z Madrytu. Mój znajomy ponownie zostaje w mieszkaniu, a ja idę zwiedzić Park Retiro. Na szczęście znajomy, który mieszka w Madrycie ma dzień wolnego, więc zwiedza ze mną.
W Parku Retiro możnaby spędzić spokojnie cały dzień, mi niestety pogoda nie dopisuję, więc staram się jak najszybciej odhaczyć z listy to co chcę zobaczyć, główny cel to Pałac Kryształowy.
Po zwiedzeniu Parku idziemy jeszcze w kierunku Dworca Kolejowego Atocha, żeby zobaczyć Palmiarnię i żółwie, pływające przy oczekujących na pociągi.
Madryt niestety mnie nie zauroczył, miasto jest raczej średnio ciekawe, może na moje odczucia wpływ miała niekorzystna pogoda? Może następnym razem będzie ładniej.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Mam nadzieję że wcześniejszy komentarz potraktujesz z przymrużeniem oka... Choć do śmiechu to dzisiaj nie jest...
-
Timu jak mogłeś to zrobić?! Przypomnieć Madryt dzień po. Jeszcze łzy na policzkach nie obeschły, ręce z nerwów się trzęsą... I to Ty fan Barcelony... Chyba że Ty od wczorajszego czarnego wieczoru jesteś 'królewski'?
-
Bardzo fajna relacja. Ładne zdjęcia mimo problemów z pogodą. Byłem kilka lat temu w Madrycie i Toledo. Też Madryt mnie wtedy nie zachwycił, trochę brakuje mu charakteru... a może nie potrafię obiektywnie ocenić przez moje katalońskie sympatie? co oczywiście nie znaczy ze nie warto się tam wybrać. Toledo jest wspaniałe, takie miasto zabytek, tam może zauroczyć każda uliczka, zaułek... I to świetnie widać na Twoich zdjęciach a ta pochmurna pogoda dodała Toledo dodatkowego uroku, tajemniczości.
Obejrzałem z ogromną przyjemnością.
Pozdrawiam -
Współczuję złej pogody, bo być w takim mieście, w kraju gdzie tyle słońca i ciepła i trafić na taką pogodę, w dodatku gdy u nas w Polsce, na Śląsku, było cieplutko i słonecznie - to jest naprawdę pech... Ale cieszę się, że nie poddałeś się i zwiedzałeś nadal, bo Madryt zdecydowanie warto zwiedzić. Pozdrawiam!
-
wydawało mi się, że Madryt to nic ciekawego, ale Ty pokazałeś zupełnie inne, ciekawe miasto. Muszę wciągnąć na listę wartą zobaczenia. Pozdrawiam :)
-
w Madrycie często się coś dzieje (stąd te manifestacje)
-
dobrze, że nie jesteś z cukru, jak twój kolega, życzę dalszych udanych podróży
-
Hiszpania jest piekna nawet w brzydka pogode :-)
Serdecznie pozdrawiam-)